Jak przygotować się do pierwszej wizyty w sądzie?

obraz, historyczne wnętrze sądu

„Old Bailey Microcosm edited” autorstwa Thomas Rowlandson and Augustus Pugin – Ackermann, Rudolph; Pyne, William Henry; Combe, William (1904) [1808] „Old Bailey” in The Microcosm of London: or, London in Miniature, Volume 2, Londyn: Methuen and Company Dostęp 9 stycznia 2009.. Licencja Domena publiczna na podstawie Wikimedia Commons

Lubię brać udział w rozprawach. Większość osób, które nie mają zawodowo do czynienia z sądami dostając wezwanie czeka na termin rozprawy mniej więcej z takim entuzjazmem jak na wizytę u dentysty:) Kiedy musimy iść do sądu, to prawdopodobnie oznacza, że w jakiejś sprawie coś poszło nie tak. Do tego grupa dziwnie ubranych ludzi, mówiących niezrozumiałym językiem będzie nam zadawać pytania:) Warto zmniejszyć stres odpowiednio się przygotowując.

Przed wyjściem do sądu

Niezależnie od tego w jakim charakterze wybieramy się do sądu warto pamiętać o kilku podstawowych zasadach, które mogą oszczędzić nam nieprzyjemnych przeżyć. Przede wszystkim należy dokładnie sprawdzić adres jaki widnieje na piśmie jakie otrzymaliśmy z sądu. Samo wpisanie nazwy sądu w internetową mapę czy w nawigację może być zawodne, bo w dużych miastach poszczególne wydziały sądów bywają rozrzucone po różnych miejscach, a czasem znajdują się nawet w biurowcach razem prywatnych firm.

Warto wybrać się do sądu z odpowiednim wyprzedzeniem. Sądy zazwyczaj są zlokalizowane w centrach miast, co sprawia, że łatwo do nich trafić, ale z drugiej strony powoduje to, że jadąc tam samochodem jesteśmy narażeni na utknięcie w korku lub niemożliwość znalezienia miejsca parkingowego. W dużych sądach zdarza się, że rozprawa zostaje przeniesiona na inną salę bez wcześniejszej zapowiedzi. Przybycie do sądu na pewien czas przed wyznaczoną godziną da nam czas na zapoznanie się z wokandą i ewentualne przeniesienie się pod inną salę.

Koniecznie należy zabrać ze sobą dowód osobisty i mięć go pod ręką, tak aby móc go okazać sądowi bez nerwowego przeszukiwania kieszeni tudzież torebki.

Warto też zabrać coś do pisania oraz kalendarz lub notatnik. Przyda się co najmniej do zapisania następnego terminu rozprawy, a najczęściej będzie potrzebne również sporządzanie notatek.

Jeżeli już mowa o odzieży to warto ubrać się stosownie do okazji, czyli formalnie. Wprawdzie sędziowie podchodzą do tego dosyć liberalnie i rzadko zdarza się im się ukarać uczestnika postępowania za nieadekwatny ubiór (spotkałem się z tym tylko raz – chodziło o osobę ubraną w dres), jednak lepiej nie kusić losu. Z pewnością elegancki ubiór będzie dla sądu sygnałem, że podchodzimy do niego z szacunkiem i spotka się z jego uznaniem, a czynnik ludzki ma znaczenie w każdej relacji, nawet tak sformalizowanej jak proces cywilny.

W sądzie

W sądach są stosowane dalej idące zasady bezpieczeństwa niż w innych budynkach użyteczności publicznej. Każda wchodząca osoba musi przejść przez bramkę z wykrywaczem metali, a bagaż zostaje prześwietlony w podobny sposób jak na lotnisku. Jeśli więc mamy zwyczaj nosić ze sobą jakieś niebezpieczne przedmioty, to tym razem zróbmy wyjątek:) Dobrze jest mieć łatwy dostęp do telefonu komórkowego i wszystkich metalowych przedmiotów, tak aby w razie otrzymania polecenia móc je szybko wyjąć i nie wstrzymywać kolejki. To kolejny powód, dla którego do sądu należy udać się z odpowiednim wyprzedzeniem.

Zazwyczaj w sądach znajduje się tablica informacyjna, która powinna pozwolić nam na znalezienie właściwej sali. Jeżeli jednak nie wiemy jak się tam dostać można o to zapytać w biurze obsługi interesanta lub zasięgnąć informacji u pracownika ochrony.

Pod salą rozpraw

Kiedy jesteśmy już pod właściwą salą i oczekujemy na wywołanie naszej sprawy musimy pamiętać o przestrzeganiu kilku reguł. Przede wszystkim musimy pamiętać, że jesteśmy w miejscu publicznym i często nie wiemy kim są otaczający nas ludzie. Nie powinno się więc rozmawiać o strategii procesowej, uzgadniać zeznań ze świadkami czy wypowiadać się o sądzie lub innych uczestnikach postępowania. Nie wiemy czy adwokat na ławce obok nie jest pełnomocnikiem naszego przeciwnika.

Z tych samych względów powinniśmy okazywać uprzejmość wobec wszystkich napotkanych pod salą osób. W naszym kraju nie ma zwyczaju pozdrawiania nieznajomych osób, ale warto przyjąć go na czas obecności w sądzie. Jeśli nie powiemy „dzień dobry” osobie, którą spotkamy później na sali w todze z fioletowym żabotem i łańcuchem na szyi to, mówiąc kolokwialnie, może nam być głupio:)

Jeśli jeszcze nie wyłączyliśmy telefonu to teraz jest najwyższa pora. Przy czym należy go wyłączyć, a nie tylko wyciszyć. Sale sądowe są teraz w  większości wyposażone w mikrofony, które zareagują wydawaniem charakterystycznych dźwięków na każde połączenie przychodzące. Nie wystawiajmy na próbę cierpliwości sądu.

Na sali rozpraw

Miejsca, które strony powinny zająć na sali nie są przypadkowe. Dla powoda jest przeznaczona ława po prawej stronie sali, z punktu widzenia sądu. Pozwany powinien zasiąść po lewej stronie sądu. Jeżeli w sprawie będzie uczestniczył adwokat lub radca prawny reprezentujący stronę przeciwną to z odnalezieniem właściwego miejsca nie będzie problemu – po prostu należy go puścić przodem, a następnie zająć miejsce na przeciwko.

Po wejściu na salę pozostajemy w pozycji stojącej, dopóki sąd nie powie, że mamy usiąść. Zasadą jest, że stoi każda osoba, która mówi do sądu, lub do której zwraca się sąd. Sąd w uzasadnionych przypadkach (np. ze względu na wiek lub na chorobę) może zwolnić z tego obowiązku.

Nieprzypadkowo używam słowa „sąd”. Zawsze zwracamy się do sądu, a nie do sędziego. Mówimy więc zwyczajowo „wysoki sądzie” lub „proszę sądu”. Niektórzy sędziowie są na tym punkcie wyczuleni i reagują nerwowo gdy ktoś zwróci się do nich słowami „panie sędzio”, nie mówiąc już o zwykłym „proszę pani”. Prawie na pewno oberwie nam się za „sędzinę”:) Warto zapamiętać raz na zawsze, że słowo „sędzina” oznacza żonę sędziego, a nie kobietę piastującą ten urząd.

W sądzie zabieramy głos wyłącznie kiedy sąd nam na to zezwoli. Nie przerywamy nigdy drugiej stronie ani świadkowi, choćby bardzo denerwowało nas to co mówi dana osoba i choćbyśmy uważali, że kłamie. W pierwszej chwili może się to wydawać uciążliwe, ale właśnie takie zasady odróżniają proces sądowy od tego co możemy oglądać codziennie w TVN24:) M.in. dlatego lubię sądy.

W tym miejscu należy też obalić pewien mit – przerywać drugiej stronie nie możemy również okrzykiem „sprzeciw”. To nie jest żadne magiczne zaklęcie i profesjonalni pełnomocnicy wcale tak nie robią:) Jeżeli uważamy, że należy się odnieść do tego co mówi osoba przesłuchiwana, to zanotujmy sobie tę kwestię, aby pamiętać o niej kiedy przyjdzie kolej na naszą wypowiedź.

Kiedy sami jesteśmy przesłuchiwani musimy pamiętać, że mówimy zawsze do sądu, bez względu na to kto zadaje nam pytania.

Nie wszyscy sędziowie i pełnomocnicy pamiętają o tym, że nie każdy jest prawnikiem i ich wypowiedzi mogą być czasem niezrozumiałe. Jeżeli czegoś nie rozumiemy, to nie należy się wstydzić tylko trzeba poprosić o wyjaśnienie. W przeciwnym wypadku ryzykujemy nieporozumieniem, które może się nawet przełożyć na wynik sprawy.

Jeżeli przebieg rozprawy jest protokołowany w klasyczny sposób, tzn. sąd redaguje nasze słowa i dyktuje je protokolantowi, to pamiętajmy, aby nie zaczynać następnej wypowiedzi dopóki protokołowanie pierwszej nie jest zakończone. Po paru chwilach zazwyczaj większość przesłuchiwanych osób łapie odpowiedni rytm i sama wprowadza do wypowiedzi odpowiednie pauzy:)

Jeżeli zauważymy, że sąd dyktując protokół zmienia sens naszej wypowiedzi, to nie bójmy się zareagować i poprosić o sprostowanie. Przeinaczenia wynikają z nieporozumienia, a nie ze złej woli sądu i nikt nie będzie miał nam za złe korekty.

***

Niektóre z powyższych rad mogą się wydawać oczywiste, ale naprawdę są one efektem mojej obserwacji osób, które znalazły się po raz pierwszy w sądzie. Widziałem w praktyce efekty nieprzestrzegania każdej z tych reguł. Efekty ich naruszenia czasem bywają jedynie komiczne, ale zdarza się też, że prowadzą do naprawdę przykrych następstw. Stosowanie tych kilku zasad powinno sprawić, że nasza pierwsza wizyta w sądzie przebiegnie w miarę bezstresowo.